środa, 31 grudnia 2014
czwartek, 11 grudnia 2014
Prequel bestsellerowej serii „Więzień labiryntu” już w 2015 roku
Przed powstaniem DRESZCZu, przez zbudowaniem Strefy, przed tym, jak Thomas wszedł do labiryntu, rozbłyski słoneczne uderzyły w ziemię i sprawiły, że na rodzaj ludzki spadła pożoga.
Mark i Trina byli tam, kiedy to się stało, ale przetrwali. Ale przetrwanie rozbłysków było niczym w porównaniu z tym, co miało przyjść potem. Teraz pożoga wściekłości i szaleństwa rozprzestrzenia się wzdłuż Stanów Zjednoczonych.Co gorsza, zaczyna mutować, a wszystkie dowody wskazują na to, że ludzkość upadnie przed nią na kolana.
Mark i Trina są przekonani, że istnieje sposób, aby uratować tych, którzy pozostali od popadnięcia w obłęd. I co więcej – są zdeterminowani, aby ten sposób znaleźć – o ile pozostaną żywi. Ponieważ w tym nowym, zdewastowanym świecie, każde życie ma swoją cenę. A dla niektórych jesteś więcej wart martwy niż żywy.
źródło
„Lek na Śmierć” to godne zwieńczenie trylogii? – recenzja bookgeek
Thomas wie, że DRESZCZowi nie można ufać, ale oni twierdzą, że czas kłamstw już się skończył, że zgromadzili w toku Prób wszystkie dane, jakie dało się zebrać, a teraz chcą przywrócić Streferom pamięć, bo potrzebują ich pomocy w ostatecznej misji. Streferzy muszą dobrowolnie pomóc uzupełnić mapę, która pozwoli stworzyć lek na Pożogę. DRESZCZ nie wie jednak, że stało się coś, czego żadne Próby i żadne Zmienne nie pozwoliłyby przewidzieć. Thomas przypomniał sobie dużo więcej, niż przypuszczają. I wie, że nie może wierzyć w ani jedno słowo z tego, co twierdzi DRESZCZ. Czas kłamstw już się skończył. Ale prawda jest bardziej niebezpieczna, niż Thomas kiedykolwiek mógł sobie wyobrazić. Czy ktokolwiek przetrwa poszukiwania leku na śmierć?
Po kolejny utwór Jamesa Dashnera sięgnęłam po długiej przerwie od ostatniego spotkania z jego twórczością. Bałam się, że kompletnie nie będę potrafiła się odnaleźć w Trylogii Więźnia Labiryntu. Ku mojej radości już po przeczytaniu pierwszych wersów Leku na Śmierć pamiętałam większość wydarzeń z poprzednich tomów. To znak, że książki Dashnera na dobre zagościły w moim umyśle. Pełna obaw czy ta część będzie równie dobra jak poprzednie, rozpoczęłam lekturę.
Już od początku utworu jesteśmy zasypywani szczegółowymi opisami relacji pomiędzy bohaterami. Wyraziście przedstawiono wrogość, funkcje jakie otrzymywały poszczególne grupy, emocje bohaterów. Barwnie zostało również przedstawione tło powieści czyli miejsca, w których znajdowali się bohaterowie a także, osoby które zwano „Poparzeńcami”. Autor kontynuuje swoją wizję apokaliptycznego końca ludzkości i trzeba przyznać, że wychodzi mu to bardzo dobrze.
Po kolejny utwór Jamesa Dashnera sięgnęłam po długiej przerwie od ostatniego spotkania z jego twórczością. Bałam się, że kompletnie nie będę potrafiła się odnaleźć w Trylogii Więźnia Labiryntu. Ku mojej radości już po przeczytaniu pierwszych wersów Leku na Śmierć pamiętałam większość wydarzeń z poprzednich tomów. To znak, że książki Dashnera na dobre zagościły w moim umyśle. Pełna obaw czy ta część będzie równie dobra jak poprzednie, rozpoczęłam lekturę.
Już od początku utworu jesteśmy zasypywani szczegółowymi opisami relacji pomiędzy bohaterami. Wyraziście przedstawiono wrogość, funkcje jakie otrzymywały poszczególne grupy, emocje bohaterów. Barwnie zostało również przedstawione tło powieści czyli miejsca, w których znajdowali się bohaterowie a także, osoby które zwano „Poparzeńcami”. Autor kontynuuje swoją wizję apokaliptycznego końca ludzkości i trzeba przyznać, że wychodzi mu to bardzo dobrze.
Subskrybuj:
Posty (Atom)