czwartek, 11 grudnia 2014

„Lek na Śmierć” to godne zwieńczenie trylogii? – recenzja bookgeek

Thomas wie, że DRESZCZowi nie można ufać, ale oni twierdzą, że czas kłamstw już się skończył, że zgromadzili w toku Prób wszystkie dane, jakie dało się zebrać, a teraz chcą przywrócić Streferom pamięć, bo potrzebują ich pomocy w ostatecznej misji.  Streferzy muszą dobrowolnie pomóc uzupełnić mapę, która pozwoli stworzyć lek na Pożogę. DRESZCZ nie wie jednak, że stało się coś, czego żadne Próby i żadne Zmienne nie pozwoliłyby przewidzieć. Thomas przypomniał sobie dużo więcej, niż przypuszczają. I wie, że nie może wierzyć w ani jedno słowo z tego, co twierdzi DRESZCZ. Czas kłamstw już się skończył. Ale prawda jest bardziej niebezpieczna, niż Thomas kiedykolwiek mógł sobie wyobrazić. Czy ktokolwiek przetrwa poszukiwania leku na śmierć?

Po kolejny utwór Jamesa Dashnera sięgnęłam po długiej przerwie od ostatniego spotkania z jego twórczością. Bałam się, że kompletnie nie będę potrafiła się odnaleźć w Trylogii Więźnia Labiryntu. Ku mojej radości już po przeczytaniu pierwszych wersów  Leku na Śmierć pamiętałam większość wydarzeń z poprzednich tomów. To znak, że książki Dashnera na dobre zagościły w moim umyśle. Pełna obaw czy ta część będzie równie dobra jak poprzednie, rozpoczęłam lekturę.

Już od początku utworu jesteśmy zasypywani szczegółowymi opisami relacji pomiędzy bohaterami. Wyraziście przedstawiono wrogość, funkcje jakie otrzymywały poszczególne grupy, emocje bohaterów. Barwnie zostało również przedstawione tło powieści czyli miejsca, w których znajdowali się bohaterowie a także, osoby które zwano „Poparzeńcami”. Autor kontynuuje swoją wizję apokaliptycznego końca ludzkości i trzeba przyznać, że wychodzi mu to bardzo dobrze.



Narracja trzecioosobowa pozwala wczuć się w sytuację Thomasa.  James skupił się na jak najlepszym wykreowaniu bohaterów i na całe szczęście nie przesadził, zachował pewien umiar. Czytając poprzednie części trylogii czytelnik mógł mieć wrażenie, że ta historia nigdy dobrze się nie skończy. W ostatniej części autor zamiast ukazywania beznadziei, smutku i rozpaczy, pokazuje bunt bohaterów, ich determinację i żądzę zemsty na organizacji DRESZCZ.  Starannie planują każdy kolejny ruch, który pokazuje czytelnikowi, jak bohaterowie dorośli, będąc doświadczani przez życie. Akcja utworu ciągle trzyma w napięciu, fabuła nie jest skomplikowana, a zakończenie pozostawia czytelnika z wieloma pytaniami.

Lek na Śmierć to godne zwieńczenie trylogii. Książka jest warta polecenia, zresztą jak cała trylogia. Aby rozpocząć lekturę Leku konieczna jest znajomość poprzednich tomów. James Dashner bez wątpliwości potrafi budować napięcie, wszak nawet na ostatniej stronie jesteśmy zaskakiwani. Bohaterowie są charyzmatyczni  i wyraziści.  Nie sposób nie polubić bohaterów, czytelnik zżywa się z wybranymi postaciami. Ja polubiłam bardzo Minho, ale wiele sympatii wzbudził we mnie Newt. Polecam każdemu zapoznanie się z całą trylogią Więźnia Labiryntu, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Nie brakuje przyjaźni, oddania i odwagi, ale także wszechobecnej nieufności, złości i rządzy zemsty.  Z pewnością pomysł na całą historię jest oryginalny, a wykonanie tylko dodaje nietuzinkowości tej opowieści. Styl i język autora jest przyjazny dla czytelnika w każdym wieku oraz każdej płci. Nieustająca akcja sprawia, że czytanie jest bardzo przyjemne. Oceniam książkę na 5,5/6, i mam nadzieję, że autor nie spocznie na laurach i stworzy kolejne zapierające dech w piersi historie.


***** Isztar by isztarbooks.blogspotcom 
źródło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...